|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
twilightowa;
Były administrator
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:53, 30 Maj 2009 Temat postu: Perypetie Cullenów. |
|
|
Pozwoliłam sobie napisać kontynuację sagi Zmierzch. Mam już 4 rozdziały, ale będę je dzielić na pół, ponieważ są bardzo długie ;>
Rozdział I - Rodzinna Sielanka
- Bello, skarbie, widziałaś gdzieś ten nowy komplet dla Nessie? – zapytał Edward z troską w głosie – Mała ciągle się o niego wypytuje.- powiedział dumny ze swojej córki.
Z naszej córki, z najpiękniejszej półwampirzycy na świecie.W kilka sekund znalazłam się ze zdobyczą u jego boku.
- Szybka jesteś, mamusiu. – powiedziała Renesmee i wyszczerzyła swoje perełkowe ząbki w uśmiechu. W uśmiechu dla mnie.- Szybki to jest tata, jeszcze nie widziałaś jak się ścigamy. Kiedyś ci pokażemy. – odparłam szybko, całując ją w czółko.Znowu zapiekło, złapałam się za gardło.
- Ktoś tutaj jest głodny. – mruknął mi do ucha ukochany baryton.
- Nie ktoś, mój mężu, tylko ja – twoja żona. – powiedziałam oburzona.
Słowo ,,mąż’’ i ,,żona’’ jeszcze nie chciało mi przejść przez gardło. Jesteśmy ze sobą już ponad trzy miesiące, a ja dalej czuję się rozpuszczoną panną.
Edward parsknął śmiechem.
- Co cię tak rozbawiło?
- Nie muszę ci czytać w myślach, żeby wiedzieć, że ciągle nie potrafisz przyzwyczaić się do swojego nowego stanu cywilnego. Czy tak źlej est być moją prywatną żoną? – odparł z uwielbianym przeze mnie łobuzerskim uśmiechem.
- Hmmm… - zamyśliłam się nad ripostą, ale nie mogłam nic wymyślić na poczekaniu – masz rację.
Wywrócił oczami.
- Kocham jak to robisz.
- Co takiego? – spytałam. Zawsze czegoś się dopatrzył! Och,Edwardzie.
- Jak przyznajesz mi racje, a wtedy znam twoje myśli. Kocham cię za całość i za wszystko z osobna, moja ty mała złośnico – szeptał mi do ucha i składał pocałunki na mojej szyi.
Oburzona Renesmee przyłożyła mi rączkę w miejsce, gdzie Edward właśnie mnie pocałował i puściła mi tą scenkę jeszcze raz. Była to scenka widziana jej oczami, przepełniona radością.
- Tak bardzo ci się podobało, co maleńka? - zapytałam.
Renesmee znów przyłożyła mi rączkę do tego samego miejsca i puściła mi tą scenkę jeszcze kilka razy, potem pokazała mi, że jest głodna.
Znowu zapiekło, moje gardło nie lizał jeden jęzor ognia,było ich teraz mnóstwo.
Edward wziął ode mnie córkę. To też zabolało. Zawsze to robił, gdy ona pokazywała mi, że jest głodna.
- Dlaczego zawsze musisz mi ją porywać? – zapytałam, nieczekając nawet na odpowiedź. Zawsze była taka sama.
- Dobrze wiesz dlaczego, Bello. Leży mi na sercu twoje i naszej córki bezpieczeństwo, więc po prostu pozwalam wam żyć. To, że potrafisz się dostatecznie kontrolować nie wystarczy. Wampirza natura znana jest z tego,że zazwyczaj wampiry strasznie szybko się rozpraszają. – powiedział z dumą w głosie.
Nigdy nie mówił o nas jako o ,,wampirach’’. Było to słowo tabu. Teraz też często nie używa tego określenia, zazwyczaj ze względu na Renesmee.
- Proszę, chodźmy już na to polowanie, zaraz gardło mi się spali. – poprosiłam ochrypłym głosem..
- Już, chwilka, tylko zaprowadzimy Nessie do Alice. –uśmiechnął się i zwrócił się do Renesmee – Nessie, chcesz iść do cioci Alice? –zapytał takim miłym głosem, że sama poczułam się jak dziecko.
Renesmee przyłożyła mu rączkę do policzka, a Edward zachichotał.
- Wiesz co mi pokazała? Alice z małą na rękach, buszującą między półkami w jakimś renomowanym salonie. – parsknął śmiechem.
Szybko do niego dołączyłam wraz z Nessie i teraz cała nasza,mała rodzinka śmiała się do rozpuku. Co za udany początek dnia.
*.*.*.*.*.*
Nawet nie zauważyłam kiedy znowu zrobiło się ciemno.Zaprowadziliśmy wraz z Alice Nessie do naszego, kamiennego domku, po czym udaliśmy się powrotem do domu Cullenów, gdzie wyczekiwał mnie Edward.
Nie, ja go bardziej wyczekiwałam.
- Bello? – Alice przerwała ciszę.
- Tak?
- Mogę Ci coś powiedzieć? – spytała ostrożnie.
- Mnie zawsze, ale dlaczego właśnie mnie? Pewnie sprawa tyczy się Edwarda… - wydedukowałam. Alice zawsze mówiła mi jako pierwszej,kiedy chodziło o Edwarda. Edward ciągle nie potrafił czytać mi w myślach.Chociaż ostatnio, kiedy ściągnęłam moją tarczę po nieudanej wojnie z Volturi,może jednak uświadomił sobie, że moje myśli wcale nie są jakieś fascynujące.Złapałam ją za nadgarstek i nakazałam jej się zatrzymać. – Mów o co chodzi.
- Otóż… Miałam wizję. – zaczęła powoli – Masz rację, wizja dotyczyła Edwarda. Widziałam jakąś kobietę, jedną z nas, była niewyobrażalnie piękna, lecz polowała na ludzi, nie na zwierzęta–zdradził ją szkarłatny kolor tęczówek. – tutaj zatrzymała się na chwilę. Domyślałam się, że wybierała fakty,które może mi powiedzieć, a które musi przede mną zataić. – Proszę Bello, nie bierz tego jako jakiegoś złego znaku, może ta wampirzyca przychodzi tutaj w pokojowych celach. – ciągnęła – Nie mogę zobaczyć niczego więcej, bo Edward prawdopodobnie siedzi z Jacobem w naszym domu, a jak wiesz , wilkołaków nie widzę. Proszę tylko, nie zdradź mu tego, ja sama spróbuję się dowiedzieć czegoś więcej. – zakończyła.
- Jaka przepiękna wampirzyca przychodzi do innych w pokojowych celach? – zapytałam – Nie pamiętasz Heidi? Jaka była jej rola?
- Miała uwodzić ludzi i sprowadzać ich do Volturi. – odpowiedziała mechanicznie. Widocznie nie zastanawiała się wcześniej nad tym.
- Dokładnie. W takim razie po co ta piękność ma przychodzić do nas?
- Możliwe, że w tym samym celu.
- Alice, na Boga! Czy ty coś przede mną ukrywasz?
- Hmm… nie wiem w sumie, czy ten fragment należał do wizji,bo Jasper gwałtownie mi przerwał. – powiedziała patrząc mi w oczy.
Ja też spojrzałam w jej.
- Brutalnie przerwał?
- Tak, nerwowo szukałam jakichś innych informacji, a on mnie uspokoił i całe moje skupienie diabli wzięli. – powiedziała zasmucona.
- Wiem coś o tym. To co to był za przebłysk?
- Widziałam jak ta wampirzyca witała się z Edwardem… Tylko żeby to było jakieś normalne powitanie! Nie! Oni ściskali się jakby znali się sto lat!
- Hmm… - zamyśliłam się – Ciekawe, kiedy ta wampirzyca ma się tutaj zjawić?
- Podejrzewam, że za jakieś półtorej godziny. Chodźmy już.Ta cała scenka miała miejsce w waszym domku, więc musisz jak najszybciej zabrać Edwarda do niego.
- OK. Już się robi. – uśmiechnęłam się do niej serdecznie.
Biegłyśmy razem, nie rozmawiałyśmy po drodze. Szukałam pretekstu, żeby odciągnąć mojego męża od Emmetta, który właśnie wybierał się napolowanie. Niedźwiedzie grizzly.
- Czy Emmett już poszedł na polowanie? – zapytałam Alice, widocznie wyrwałam ją z głębokiego zamyślenia.
- Tak, Edward siedzi z Carlise’m w domu, studiują jakieś mapy, bo chcieli wybrać się na ,,niezwykłe polowanie’’. Gdzieś na południe Afryki.
- Chcą polować na słonie? – parsknęłam śmiechem.
- Nie wiem, może na lwy i żyrafy. – teraz śmiałyśmy się już obie.
Nagle Alice się zatrzymała.
- Alice? Wszystko w porządku? – zapytałam z troską.
- Ta kobieta… Ona… Nie, to niemożliwe – mówiła trzy po trzy.
- Co z nią? Ma złe zamiary?
- Nie… Ona przedstawiła się jako Louise Masen! –odpowiedziała nie wierząc w brzmienie swoich własnych słów.
- Jak to Masen? Przecież Edward…
- Bello, nie rozumiesz? Louise to siostra Edwarda! Rodzona siostra Edwarda! – powiedziała z ekscytacją w głosie. Jej oczy koloru płynnego złota rozbłysły, a w kącikach jej ust wygiętych w serdecznym uśmiechu pojawiły się dwie, dla ludzkiego oka niewidoczne, bruzdki.
- Kiedy tutaj będzie? – zapytałam ciągle zszokowana biegiem wydarzeń.
- Za godzinę, mamy mało czasu. Masz pomysł jak wybawić Edwarda z domu i zaprowadzić do kamiennej chatki?
- Oczywiście – puściłam do niej perskie oko – Zawsze się coś wymyśli, jak nie Renesmee to…
Alice parsknęła śmiechem. Gdybym była człowiekiem pewnie spłonęłabym rumieńcem.
I jak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mirella
Straż przyboczna
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:37, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
ale boooskie siostr suuuuper;)) jesteś boooska zamieść proszę dalszą część, świetne, bardzo mi się spodobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ginny
Półwampir
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Esme, oczywiście! ^^ Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:17, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Rany! On ma siostrę! I jakim cudem też została wampirem? Boże, Nessie będzie miała prawdziwą ciocię...
Jak o niej czytałam, aż otworzyłam usta ze zdziwienia. Świetne opowiadanie!
Czekam na kolejne części. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirella
Straż przyboczna
Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:05, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
ja też czekam;))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonna94
Półwampir
Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:05, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
I dobrze, że są długie! Z reguły nie przepadam za kontynuacjami sagi, ale ta jak na razie jest świetna. Bardzo przyjemnie się czyta to opowiadanko, ogólnie jestem pod wrażeniem takiego początku. Chciałam trochę pobawić się w krytyka literackiego, ale nie ma co krytykować! Zacieram ręce na kolejne części. WENY wszechmocnej i wszechogarniającej życzę.
Pozdrawiam,
Sonna94
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|